poniedziałek, 24 września 2012
Szybki post i mchowe drzewka
Hej dziewczyny ! Wskakuje tu tylko na chwilkę, bo to co dzieje się ostatnio na naszym terenie jest...jest...aż nie mogę znaleźć słów. Zbliża się jesień a wraz z nią chłód, my wciąż nie mamy pieca, drzwi wejściowych (zamiast nich stoi płyta wiórowa), ocieplonego domu, wyregulowanych okien i naprawdę bywa ziiiimmnnnoo. Kiedy ma się małego bąbla, a temperatura w domu spada do 15 stopni naprawdę nie jest wesoło. Pomimo ogromnej energii Sprężyny i wiecznego jej "bycia w ruchu" nasza pociecha ma zimne łapki, dlatego postanowiliśmy ostro zadziałać. Ulka została wywieziona do dziadków, a my porzuciliśmy prace estetyczno-wykończeniowe na korzyść montażu kominka i ocieplania budynku. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie fakt, że musieliśmy zostawić na trzy- cztery rozgrzebaną kuchnie, rozgrzebaną pracownie, do połowy wyszlifowane i pomalowane meble, a wśród tego bałaganu stoi kominek nie do końca zmontowany, gdyż w dzień ocieplamy dom a dopiero wieczorami montujemy palenisko. Na szczęście w łikend odwiedzili nas goście, bo inaczej byśmy zupełnie zwariowali. Ogarnęliśmy co nieco przestrzeń, narobiliśmy smakołyków i spędziliśmy cudowne dwa dni spacerkując, śmiejąc się i wspominając. Goście jednak wyjechali, a my wróciliśmy do bałaganu i ciężkich prac. Pozostały natomiast zdjęcia i parę dekoracji, które na szybcika zmajstrowałam z okolicznych habździ ;) Dlatego zapraszam na fotorelację i obiecuję, że na raty będę nadrabiać zaległości blogowo- komentarzowe.
Pozdrawiam i wysyłam apel o picie naszego zdrówka :) bo przy takim chłodku przydadzą się pozytywne fluidy :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Trzymam kciuki. Wiem, że się da. Moi rodzice byli w podobnej sytuacji, wprowadzaliśmy się do domu, baaardzo nieskończonego. Ale i tak byliśmy super szczęśliwi i ostatecznie udało się zdążyć przed zimą z najbardziej niezbędnymi pracami.
OdpowiedzUsuńA ten blog rozbudza coraz bardziej moje marzenie o opuszczeniu dusznego centrum miasta... Co weekend jeżdzimy w poszukiwaniu miejsca, gdzie chcielibysmy się przeprowadzić. Pozdrawiam gorąco!
Jak dobrze słyszeć, że ktoś już przechodził podobną drogę i że "się da" :) Masz rację Joanno i Panie Lwie :) najważniejsze to mieć wokół ludzi którzy pomimo niedogodności umieją być szczęśliwi :) My też się sporo naszukaliśmy i już parę działek "przeleciało nam koło nosa", ale po czasie okazało się, że dobrze, bo inaczej nie mielibyśmy TEJ a jest najpiękniejsza ze wszystkich które oglądaliśmy :) Trzymam kciuki za znalezienie TEJ JEDYNEJ działki :)
Usuńpiękny klimat już stworzyłaś, aż strach pomyśleć co będzie dalej! cudnie, powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDziękuje, miło słyszeć takie słowa :) Mam nadzieję, że starczy nam zapału :)
UsuńSłonko wysyłam duzoooooo fluidkow .....i wiem ze na bank się uda ze wszystkim zaradna jesteś dasz rade ......ozdoby fantastyczne zresztą domek pięknie się prezentuje ...całuję ciepło sprężynkę w łapki buziol ...
OdpowiedzUsuńChyba fluidy zadziałały, bo coś mnie łamało w kościach, a tu trzask prask i minęło tak po prostu, bez leków :) Dzięki, że wierzysz w moją zaradność. Miałam doła siłowego, a po przeczytaniu Twojego komentarza mówię do siebie: "Inni mówią, że dam radę, więc muszę dać", podniosłam swoje 4-litery i DAŁAM RADĘ :))) Dzięki za motywatora :* Buziaki dla całej Waszej rodzinki :* Sprężyna dziś wraca więc ją wycałuje, od Ciebie też :)))
UsuńAle śliczne dekoracje stworzyłaś:) i klimacik domku już widać:). Mam takie same płytki w kuchni hihi,
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko:)
moje aniutkowo
O tak, te płytki stały się bardzo modne :) Widzę, że coraz więcej blogowiczek je posiada, musi to znaczyć, że mamy fajne płytki skoro tyle osób chce je mieć ;) U Ciebie klimacik też przemiły, a ta oświetlona rannym słoneczkiem kanapa...aż chce się usiąść z herbatką. Całusy dla Basi :*
UsuńFakt są potrzeby pierwszego rzędu i do nich z pewności należy ciepło w domu. Trzymam kciuki za montaż kominka i nie tylko. Oczywiście będę też piła Wasze zdrówko.
OdpowiedzUsuńp.s. Drzewka cudne. Widzę, że domek robi się z dnia na dzień co raz bardziej przytulny.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
T.
A ja jestem straszny zmarzluk, więc dopóki nie było kominka to chodziłam po domu w takiej ilości odzieży,że aż trudno było mi się poruszać ;) Dzięki za picie naszego zdrówka, bo zaczynała się choroba, a minęła (tfu tfu-odpukać) bez śladu :)
UsuńWspominki wróciły - wyprowadzilismy sie z Poznania w srodku pewnego grudnia. Meble sie wprowadziły do nieogrzewanego domu gdzie piec niby był ale jakos nie trzymający odpowiedniego ciśnienia wiec wyłaczony w poszukiwaniu przecieku :(. my z dzieckiem katem u kuzynki przez jakis miesiac bo temperatura jakos koło 3 stopni. Mimo, że pewne meble sie "rozeszły" a ksiązki zapachniały piwnica a wichura zniszczyła przyłacze elektryczne bylismy przeszczęsliwi i też zapraszalismy życzliwych gosci na poprawę humoru- a dzis wspominamy czytajac Twoje zmagania i trzymamy kciuki za ciepło. pozdr. anols
OdpowiedzUsuńFajne są takie wspomnienia. Jak jest trudno to nie raz mówimy: "Zobaczysz, za parę lat będziemy to wspominać ze śmiechem" :) I tak pewnie będzie. Dziękuje bardzo za odwiedziny! :)
Usuńczytam, oglądam i już za Wami tęsknię:D
OdpowiedzUsuńa kominek będzie wspaniale grzał podczas wieczoru "nalewkowego":D
ściskam Was mocno:*
Asia
My też się stęskniłyśmy, a mój mąż już zaciera ręce na "nalewkowy wieczór" :) Kominek i nalewki, ale będzie ciepło :)))
UsuńBuziaki kochana! :*** Czekam na Twój wolny czas :)
Te drzewka są rewelacyjne!! :)
OdpowiedzUsuńszkoda, że ja nie mam w pobliżu mchu bo też bym sobie takie zrobiła :)
Pozdrawiam i ciepełko wam wysyłam!!!
wierzę, że już niedługo będziecie się grzać przy kominku :)
Dziękuje w imieniu drzewek ;) Dodatkowo odkryłam ich jeszcze jedna zaletę- świetnie się mumifikują, więc może dotrwają do Gwiazdki. Zamiast jarzębinowych jabłuszek dostaną śniegowe płatki i będzie nowa dekoracja :)
UsuńBardzo miło się Ciebie czyta :)))Zostaję i czekam na więcej:)
OdpowiedzUsuńDziękuje :)))
OdpowiedzUsuńklimacik potrafisz stworzyc :)
OdpowiedzUsuńi to jedzonko...mniam!
co to za ciacho?