poniedziałek, 22 października 2012

Już są! :)



Na wstępie ostrzegam, że post napisałam w czasach panowania pięknej, złotej jesieni, dlatego proszę się nie dziwić, że spaceruje w nim, po dwornych włościach jedynie w szlafroku i kaloszach. Zapewniam-od paru dni nie wykonuje już tej czynności ;) w zamian, w tym samym, rannym terminie męczę się z rozpalaniem kominka. To tyle ze wstępu. Zapraszam do czytania :)

Wstałam dzisiaj wcześniej nawet niż słowiki, koguty, czy inne ptactwo cierpiące na bezsenność, ba! nawet wcześniej niż Sprężyna. Uwielbiam rankiem, kiedy cały dom śpi wyjść opatulona w ciepły szlafrok i gumiaki na przeciągający się świat. Rosa na trawie, chłód jesiennego poranka, zapach zimy zaglądającej czy jesień już sobie poszła czy jeszcze wyleguje się w ciepłym złotym słońcu. Uwielbiam takie momenty, gdyż dają mi siłę do dalszego działania. Parę dni temu zmieniłam swój punkt startowy i zaczynam poranny obchód ogrodu nie od wyjścia na taras, ale jak Pan Bóg przykazał, od drzwi wejściowych!!! Bo takie coś nareszcie pojawiło się w naszym domku! Juhu!
Są idealne, takie jak sobie wymarzyłam i takie jak na zdjęciach w sklepie internetowym- co mnie niezmiernie cieszy, bo wiadomo jak to bywa kiedy kolor, szybę itp. wybiera się oglądając próbki tylko na monitorze komputera. 
Nie mamy jeszcze klamki, bo ta która była dołączona w komplecie naszym zdaniem zupełnie nie pasuje. Szukamy takiej, która podobna będzie do metalowej kraty i boków ławki stojącej na ganku. 
Po obchodzie ogrodu, paru prychnięciach na Koty-Huncwoty, które skaczą po moich drogocennych chwastach (jak nazywa je mój mąż), z pustym kubkiem udałam się do domu ogarnąć przestrzeń poziomą i pionową, żeby zrobić miejsce dla dzisiejszego bałaganu. 
Z wczorajszego spaceru przyniosłam złote trawy i żółte liście szparagów, a ponieważ poprzednia dekoracja stołu już mi się znudziła więc ułożyłam nowy, jesienny bukiet.
Obiecałam, że będą pantofelki, więc przyszedł czas i na nie.
Kupiłam je w Netto za oszałamiająca cenę 14 zł z groszami. Są mięciutkie i takie romantyczne (jeśli buty w ogóle mogą być romantyczne ;) ). No i bardzo podobają się naszej Sprężynce- szczególnie jak mama wywija w nich hołubce :)
Jeszcze na koniec zdjęcie, które muszę umieścić, bo pokazuje ogrom radości, który promieniuje z Ulki kiedy chodzi ! :))))
To takie niesamowite, że dla ogromnej większości ludzi poruszanie się jest jak oddychanie. Po prostu jest. Teraz, kiedy obserwuje córeczkę, jak zaciska usteczka i piąstki z emocji i wysiłku, żeby przebyć parę metrów uświadamiam sobie ile nas wszystkich kosztowała nerwów taka nauka, a teraz tego nie pamiętamy. Szkoda, że obecnie, kiedy jesteśmy już tacy starzy ;), sama myśl o pokonywaniu swoich słabości wielu przyprawia o ból głowy. Obserwując Ulkę uświadamiam sobie, że nie tylko ja ją czegoś mogę nauczyć, ale ona mnie również. Zapał, otwartość, energia, ciepło i wyobraźnia, to cechy których brakuje wielu dorosłym, a przecież patrząc na małe bąble widzimy, że kiedyś mogliśmy poszczycić się takimi zaletami! 
Namawiam do poszukiwań w swoich zakamarkach dziecięcego podejścia do świata, które gdzieś tam wciąż w nas trwa. Dzięki niemu rzeczywistość może wydać się bardziej kolorowa :) 


30 komentarzy:

  1. Hej ;)
    Drzwi są śliczne ........szczególnie te kolor....
    Sprężynka jest piekniusia i ten uśmiech magia po prostu magia.........myślę ze każde dziecko ma podobnie .....Natunia kiedy usilnie próbuje się podnieść i usiąść.....Andzia kiedy kolejny piruet robi lub Bartuś próbujący grac na gitarze ......zawsze tym próbom towarzysza iskierki w oczach ogromna radość .....buziam

    ps. śliczne kapciuszki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę,że Twoje dzieciaki umuzykalnione- tańczą, grają :) Moja Ula na razie tylko skacze ;) Kolor drzwi początkowo miał być zielony (jak u mojej prababci), ale nie dałam rady namówić mojego M. :( ale brąz jest też fajny.

      Usuń
  2. Witaj kochana :)
    i znów jakimś "cudem" przegapiłam pare postów ;/
    nie wyświetlają mi się czy co?
    no ale już nadrobiłam i zacznę od dyniek, no faktycznie duże porosły, że o liściorach nie wspomnę ;)cień to może one i dały ale ślimakom hihi :)
    zupa dyniowa zaintrygowała, ale jeszcze bardziej to ciacho z grzybkami na wierzchu!!! co to, jak to i w ogóle??? ;)
    Teraz już nic nie musisz mówić, ksywa Sprężynka w pełni zrozumiała, no a teraz dziewczyna zasprężynuje się na całego ;)
    Drzwi wejściowe superaste, tylko jak sobie radzicie bez klamki??
    i w pełni popieram, szukajmy i pielęgnujmy dziecko w nas samych, o ileż radośniejsze będzie życie! :)

    pozdrawiam HONORATO!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej miałaś więcej do czytania ;)
      Hahahah masz rację na liściowym cieniu skorzystały najlepiej ślimary ;)
      Grzybki są z ciasta, a w kapeluszach kryje się krem, ale to na czym stoją to gąbka florystyczna owinięta w serwetki :) Grzybki w nóżkach mają wykałaczki i dzięki temu stały. Ale dałaś mi fajny pomysł na tort,np. karpatka i na wierzchu takie grzybasy :))) Muszę potrenować.
      Zamiast klamki majstrujemy kluczem,ale jest to dość upierdliwe :/
      Dziękuje za poparcie mojej akcji Znajdź w sobie dzieciaka :)

      Usuń
  3. Piękny,radosny i optymistyczny post:) Dodał mi energii na cały dzień:)
    Pozdrawiam serdecznie.
    Zapomniałabym, drzwi są oczywiście piękne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak miło przeczytać taki komentarz :) Bardzo mnie cieszy, że dodałam Ci energii :) ale Ty już bez moich postów masz jej sporo ;)

      Usuń
  4. Drzwi faktycznie są idealne, a z ławką tworzą świetny duet. Stroiczek ma niewątpliwie jesienny klimat. Co do tej radości i odkrywania dziecka w sobie, to powiem nieskromnie, że nie mam z tym szczególnych problemów. Mój mąż, mówi, że jestem jak dziecko - pełna entuzjazmu. Tylko czasem, no na prawdę czasem lubię sobie ponarzekać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Narzekanie to miłe hobby. Prowadzone z umiarem dobrze odstresowuje ;))) Fajnie,że zwróciłaś uwagę na stroiki przed domem :)

      Usuń
  5. Piękne te drzwi!!wow! Pasuję do cudnego klimatu jaki panuje u Ciebie:)
    Sprężynka - śliczna, taka zadowolona!!!
    ściskam cieplutko!
    P.S. moja Basia już wdrapuje się na drabinkę od łóżka na antresoli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boje się momentu, kiedy Ulka zacznie sama spacerować po domu :/ Basia mocno rozrabia ? Miło mi,że drzwi i nasz klimat Ci się podobają :))

      Usuń
  6. lubie bardzo kute elementy....mam plana aby kiedys na swoje dorobić taka ozdobna rozetę:))..fajne klamki jak od starego zamak...ale może troche za lekki są w Castoramie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiliśmy idealnie pasująca klamkę w Brico, ale okazuje się,że drzwi mają nietypowy rozstaw zamków ;((( 72 mm i kute klamki rzadko takie produkują :( ale dzięki za informacje, zajrzymy do Castoramy, może tam będzie :)

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Ja jestem zupełną dyslektyczką, więc żadne wpadki językowe nie są mi obce ;) Ba! nawet ich nie zauważam ;)

      Usuń
  8. Witam:)
    Jestem pierwszy raz ale widzę tu bratnią duszę, która ma kotka i maleńką córeczkę i robi ciekawe zdjęci.Myślę,że
    będę zaglądać tu częściej.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie cieszy, że będziesz mnie odwiedzać :) Szczególnie miło to słyszeć od kogoś tak uzdolnionego - tworzysz przecudne torebki, a Fasolka- przesłodka :)))

      Usuń
  9. gratuluje drzwi! :) przypomina mi sie jak rodzice sie budowali i jaka wielka radosc byla jak drzwi dotarly :) Zdjecia robisz swietne musze powiedziec! a kociaki sa przeslodkie! Sprezyna widze pelna energii:)
    wlasnie sie zastanawiam dlaczego nie zawsze mi sie pojawia, ze masz nowego posta...albo ja jakims cudem przegapilam ostatnie, nie wiem jak to sie stalo :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Aguś :)
      Dziękuje za uznanie w sprawie zdjęć :) Przekaże kotom Twój komplement ;) Co do postów to z tego co widzę,to nie jesteś moim obserwatorem i dlatego nie wyświetlają Ci się moje posty :(

      Usuń
  10. Kociaki urocze, ale uśmiech Malutkiej jest przesłodki!pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O! Ola :))) Jak miło,że zajrzałaś :), a jeszcze przyjemniej, że podoba Ci się uśmiech Sprężynki i nasze kociaki ;)

      Usuń
  11. Bardzo ładne drzwi wybraliście. Drewienko przygotowane, pełna gotowość do zimy.
    Wzruszający moment-pierwsze kroczki dziecka.
    Pozdrawiam moją kochaną Sprężynkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprężynka ściska ciocię Kasie i puszcza oczko do grasujących na wygnanku Urwisów :)

      Usuń
  12. Witaj :) Córa przecudna!!! Fajnie, że tutaj trafiłam do ciebie :) Jeśli pozwolisz - rozgoszczę się zupełnie ;) A drzwi! Łomatko! fantastyczne! Można wiedzieć gdzie nabyte? (bo ja też "budująca" ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie! rozgaszczaj się kochana ile wlezie ;) Cieszę się bardzo,że kolejna osóbka poparła mój wybór drzwi :) A tutaj link do producenta u którego kupowaliśmy owe wrota ;)
      http://www.misiniec.pl/

      Usuń
    2. :) Bardzo dziękuję :) Ale kurde daleko! :D

      Usuń
    3. Mój mąż tez tak początkowo mówił. Dlatego tak długo zamiast drzwi mieliśmy płytę wiórową, bo M. nie chciał się zgodzić na ich zakup ze względu na odległość. W końcu pomeilował z nimi, podzwonił i okazało się, że z transportem wyszło porównywalnie z tym co proponują inne firmy. Nawet supermarkety nie miały dużo taniej. A kiedy już przyjechały...! Sam przyznał mi rację, że są solidnie, dokładnie i z dbałością o szczegóły wykonane. Więc pomimo odległości (nam wieźli do Wielkopolski) stwierdziliśmy zgodnie, że BYŁO WARTO :)))

      Usuń
  13. hihi no tak..miejsce kota zawsze jest w doniczce:) Kochana ja zostaję u Ciebie, miło,że napisałaś komentarz tak to bym przecież tutaj się nie znalazła. Zapraszam do mnie na candy, które się kończy za parę dni:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie mam trudność w znalezieniu Twojego Candy! :( link do niego kieruje mnie na główna stronę :( idę szperać u Ciebie w archiwum, może tam coś znajdę :)
      Mi też jest miło, że się odnalazłyśmy w tym blogowym świecie :)

      Usuń
  14. drzwi jak z bajki...wymarzone :)
    no i córcia jak ładnie drepcze :)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Drzwi są cudne po prostu!
    A koty w doniczkach wyglądają świetnie! Takie koty-śmiesznoty :-)
    Ale radochę ma Twoje dzieciątko! Teraz się zacznie ganianie :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Polub mnie