czwartek, 16 lipca 2015

Tęczowy tort z masy solnej. DIY rękami dziecka.


Pamiętacie z dzieciństwa masę solną? Pulpę o charakterystycznym zapachu, która czasami szczypała w palce i dłonie? Fajna zabawa była, prawda?  :)
Ile powstało z niej broszek o bliżej nieokreślonych kształtach, świeczników z goździkowym wypustkami, płaskorzeźby przedstawiające yyyy...., no właśnie, co one właściwie przedstawiały???

Pokuszę się nawet o stwierdzenie, że masa solna to paćka wszechczasów :) Wprawdzie nie pachnie jak drożdżowy placuszek, ale ma jedną podstawową zaletę, jest tania! Dzięki ekonomicznemu plusowi naszej bohaterki można wyprodukować jej sporą ilość, poza tym po upieczeniu staje się twarda i dość wytrzymała.
Przy obecnej konkurencji plastycznych glajd dla dzieci, które nie dość, że ładnie pachną, są przyjemne w dotyku, nie brudzą rąk i mają piękne kolory, masa solna niestety wymięka. Jednak w sytuacji, kiedy chcemy ulepić coś większego nasza stara, solna paćka jest jednak bezkonkurencyjna :) Dlatego to właśnie ją wybrałam do mojego dzisiejszego projektu :)
Ulepcie ze swoimi dziećmi Tęczowy tort, upieczcie go a obiecuję, że będzie ulubioną zabawką do urządzania mini przyjęć.


Tęczowy tort z masy solnej rękami dziecka

1. Dajemy dziecku mąkę, sól i troszkę! wody, a potem pozwalamy bawić się w gotowanio- bablanie :) Kiedy maluch już pobrudzi to co pobrudzić może dosypujemy do powstałej glajdy mąki, soli, albo dolewamy wodę według własnego uznania, tyle, żeby otrzymać konsystencję plasteliny. Pozwalamy dziecku wyrabiać ciasto, chociaż z mojego doświadczenia, małe raczki (moje niestety też są małe ;)) szybko się męczą. 
2. Masę solną dzielimy na 4 kawałki. Jeden z nich odkładamy na bok, będzie z niego "masa marcepanowa" ;) Do pozostałych dodajemy farbki plakatowe. Jeden kawałek = jeden kolor. Długo wyrabiamy, aż barwa będzie jednakowa. Pamiętaj, że należy myć ręce po każdym odcieniu, żeby kolor się nie zabrudził ! 
Po kolei rozwałkowujemy tęczowe masy starając się utrzymać je w formie koła. Placki układamy jeden na drugim i jeszcze raz delikatnie! rozwałkowujemy, tym razem wszystkie razem.

3.  Bierzemy talerz, albo inny okrągły spodek (użyłam denka od puszki). Przykładamy do tęczowej piramidy i albo odciskamy kształt (ja tak zrobiłam), albo nożem odcinamy nadmiar ciasta.

4. Uzyskany przekładaniec kładziemy na  papier do pieczenia, albo na sylikonową stolnicę.
5. "Masa marcepanowa", którą obłożymy tort, robimy z ostatniego kawałka masy solnej połączonego z farbką. Tym razem nie do końca rozpuszczamy barwnik w cieście. Marmurkowe wzorki powinny być widoczne.

6. Tak powstałą masę rozwałkowujemy na płaszczyznę parę centymetrów większą niż nasz tort.

7. "Masę marcepanową" delikatnie przenosimy na tęczowy przekładaniec.

8. Odcinamy nożem nadmiar marmurkowego ciasta.
9. Przyklepujemy marmurkową masę, żeby dobrze przylegała.

10. Z kolorowych resztek pozostałych po robieniu "farszu" dziecko toczy kulki (albo coś na ich kształt ;)), które niczym przysłowiowe wisienki mają za zadanie ozdobić ciacho ;)
11. Ostrym nożem przekrawamy tort na równe kawałki i delikatnie oddzielamy. Pieczemy kawałki tak, żeby się nie dotykały. Oczywiście do piekarnika lądują na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
12. Z pieczeniem jest pewien problem, bo tak naprawdę robię to na czuja. Próbowałam obliczyć jakiś konkretny czas, ale jest on ściśle uzależniony od grubości ciasta i jego wilgotności, oraz powera naszego piekarnika ;) Proponuję 160- 170 stopni. Bez termoobiegu! Pieczemy około godziny. Jeśli zobaczycie pęknięcia, albo bąble na cieście to znaczy, że trzeba jak najszybciej zmniejszyć temperaturę w piekarniku. Pamiętajcie, że tortu nie jemy i że lepiej go nie dopiec niż spalić. Zakalcem nikt się nie przejmie, chyba, że lalki i misie Waszych dzieci są bardzo wymagającą grupą ;)


W takim razie pozostaje mi życzyć Waszym dzieciakom fajnej zabawy, Wam mało sprzątania, a zabawką udanej imprezki :)

Pozdrawiam Was serdecznie i do przeczytania w poniedziałek! 

P.S. Zachęcam do śledzenia mojego FB, bo tam spotkamy się jeszcze łikendowo i to za pośrednictwem... Instagramu! :) Tak, tak NiezapominATKA się rozwija ;)





2 komentarze:

Polub mnie