O matko! ale dostałam prezent noworoczny! Wirusa ;( Mój M. ciężko i do późna pracuje, a
Sprężynka została wydelegowana do dziadków, żeby przypadkiem się nie zaraziła
od zakichanej mamy. Leże więc jak kleks rozchlapany na kanapie i gdacze do
pustych ścian. Do tego wszystkiego, chyba, żeby mnie dobić, Ząb Mądrości wybrał
sobie idealny moment na wyrzynanie. Ula zabrała do dziadków, swoje gryzaczki
i maść na ząbkowanie wiec zostałam bez środków pomocniczych. Dom zarasta
hałdami brudnych naczyń, prania, prasowania itp. elementami dekoracyjnymi, ja
też ostatnio urodą nie grzeszę, więc z naszej chatynki zrobił się „Dom nie do
poznania”, tylko, że w drugą stronę... :/
Przyznam się Wam, że tak naprawdę to żaden
bałagan tak mi nie przeszkadza jak... brak Sprężynki :( Dom bez tupotu małych nóżek, śmiechu, a
nawet płaczu jest taki pusty ;( Owszem, mąż
wieczorami jest obecny,ale niestety tylko na bezpieczną odległość
„wyciągniętej ręki z kubkiem herbaty”.
Postanowiłam wykorzystać wolny czas na posortowanie naszych zeszłorocznych zdjęć. Znalazłam całkiem sporo fotek Urszulki-
Rojberki, które w połączeniu z fragmentami pewnej książki...mogą Was zainteresować ;)Do zdrowszego zobaczenia!
hihi...skąd ja to znam??
OdpowiedzUsuń:)
trafne!
nawet bardzo... :)
a Ty się kuruj!! przy takim kominku i z gorącą herbatką zaraz będziesz zdrowa :)
POZDRAWIAM
:)
To już piąty dzień choroby :( i pierwszy bez gorączki więc idzie ku lepszemu ;)
UsuńTak myślałam, że tym postem znajdę wiele pokrewnych duszyczek ;)
Tyle jeszcze przede mną? Łoo matko:)
OdpowiedzUsuńNoooo :)))) Urocze chwile ;) Polecam książeczkę tego samego autora, ale od pierwszego miesiąca życia do roku :) Chyba jeszcze fajniejsza ;)
UsuńOj ja też to znam, fazę roku przekroczyłyśmy nie tak dawno:)
OdpowiedzUsuńZdrowiej, Kochana!
Możemy sobie przybić "pionę", a raczej nasze małe ;)
UsuńHaha :)) świetnie dopasowałaś zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCo to za książeczka?
Zdrowiej szybko i skutecznie :*
Na pierwszym zdjęciu jest okładka tej książeczki. Serdecznie polecam ! Z tego co kojarzę to są też takie lektury jak: "Twoja kobieta", "Twój mężczyzna", "Dla palaczy" itp. :) Super sprawa na prezent :)
UsuńDokładnie tak jest :-) Wiem coś o tym ;-) Dużo zdrowia :-)
OdpowiedzUsuńW takim razie Ofce Chłopczyka muszę zszyć nićmi żeglarskimi ;) hihihi
UsuńUbawiłaś mnie tymi zdjęciami i opisami:)))
OdpowiedzUsuńAle to fakt, bez dziecka dom jest bardzo pusty. Pamietam jak ja przy pierwszej Zuzi nocce poza domem nadsłuchiwałam w nocy czy nie płacze:) Na pocieszenie powiem ci że jeszcze zatęsknisz za tą ciszą w domu:)))
Zdrówka życzę!!!
Myślę, że za tą ciszą będę tęsknić już po paru godzinach obecności Ulki w domu ;) Kiedy uśpimy z mężem małą oddychamy z ulgą, a po 30 minutach oboje mamy ochotę ją obudzić, żeby ją znowu była obok nas ;)
Usuńzdrówka życzę jak najszybciej a tym samym powrotu dzieciny do gniazdka rodzinnego :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Zdrowie jak najbardziej się przyda, bo zanim Sprężynka do nas wróci trzeba gniazdko posprzątać :/ a patrząc na wszechogarniający nas nieład zdrowie muszę mieć jak koń żeby to ogarnąć ;)
UsuńHe he he... im dalej tym gorzej będzie:) jeszcze nie mówi, nie pyskuje, nie wykłóca się, nie kłamie, nie spotyka się ukradkiem z płcią przeciwną (!!!), nie panikuje jak nagle zza pleców zapytasz :"Co tam tak pilnie oglądasz, kochanie?" - On że NIC, a Ty wiesz, że...gołą babę na fotce od kolegi przemycił!!!.... Ale każdy wiek ma swoje prawa, czyż nie? I nie możemy zapomnieć jak kiedyś sami cieletami byliśmy:)
OdpowiedzUsuńNie raz z M. wyobrażamy sobie co ta nasza Sprężynka będzie wyprawiać jako nastolatka (wzorując się na własnym zachowaniu :)) i włos się nam na głowie jeży na samą myśl ;)
UsuńMam nadzieję, że Ula będzie przynajmniej gołych facetów foty przemycać ;) hihihihi
Dopiero dojechałam do domu i jeszcze weszłam sobie na nasze stronki a tu taka niespodzianka....uśmiałam się jak dawno nie miałam okazji:)))Cudowna ta Twoja Sprężynka,już to pisałam,ale to najfajniejszy Wasz czas.Zobacz u mnie dziewczynki niedawno były takie jak Twoja maleńka a dziś właśnie młodsza ma studniówkę:))I tak sobie wracałam z Gdyni,gdzie ją zawiozłam na zabawę,kiedy to minęło:)))I dlaczego tak szybko:)))
OdpowiedzUsuńMinęło szybko, bo "wszystko co fajne, szybko się kończy" ;) Już widzę, że nie wiadomo kiedy z takiego małego tylko leżącego oseska, wykluła się nasza Sprężynująca rojberka, a co dopiero potem!
UsuńU Ciebie Studniówka :) To w tym roku matura? Biedna córcia i biedna mama, będą nerwy :/ i tu pojawia się plus szybko lecącego czasu- Trzask prask i będzie po Egzaminie Dojrzałości :)
Fajnie, że udało mi się Ciebie rozśmieszyć :))))
Ale się uśmiałam!:) pozytywna niedziela się zapowiada!:)
OdpowiedzUsuńOj tak, dobre:))) Ach te dzieci!dużo zdrowia!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Świetne:)
OdpowiedzUsuńUbawiłam się.
OdpowiedzUsuńPoradnik użytkownika super! Uśmiałam się. Urocza ta Twoja Spreżynka.
OdpowiedzUsuńMałe dzieci mają właśnie to do siebie, że są cudowne! To takie małe słoneczka!
Szkoda,że tak szybko dorośleją, moje właśnie wydoroślały i wyfrunęły z gniazda... a ja wciąż widzę ślady ich małych rączek i stópek na śniegu...
Dużo zdrówka życzę i cudownych chwil z Urszulką!
Będę wpadała do Ciebie!
bidulko ty moja:)) zdrowiej!!! no i dzięki za tę dawkę śmiechu:)))świertnie dobrałaś zdjęcia:))
OdpowiedzUsuńWspaniały poradnik. Piękna ta Twoja Sprężynka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhhahah dawno się tak nie śmiałam....i to wszystko jest przede mną hmmm ;) Zapisałam Twój blog do swojej listy i będę zaglądać :) Chyba mi się przyda Twoje doświadczenie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhehheheh...
OdpowiedzUsuńja to miałam razy dwa.. w sumie trzy...
najpierw Mikołaj, a po prawie trzech latach bliźniaki...
:)