piątek, 8 kwietnia 2016

Wielkanocne resztki ;)

Tytuł może mało apetyczny, ale to chyba rzeczywiście ostatni dzwonek, na publikacje wielkanocnych zdjęć. Wciąż jest mnie tu mniej niż bym chciała :( Mam jednak nadzieję, że wkrótce zakończę z sukcesem, pewne większe zadanie i będę mogła znowu wpaść w normalny blogowy ciąg :)

A teraz zapraszam na moją wielkanocną foto-relację:

Moje zaspane wielkanocne zajączki :)


 
Święta Wielkanocne bez siania miłości no i nasion ;) to dla ogrodnika czas stracony. Nie mogłam na to pozwolić! Poczyniłam więc kilka kolejnych roślinkowych kuwet, a co za tym idzie ilość siewek wałęsających się po domu zaczęła dokuczliwie utrudniać dostęp do kilku drzwi. Dzięki temu, oczywiście niecelowemu ;) zabiegowi mój mąż musiał podejść do mojego ulubionego tematu "Budowa szklarni" bardziej czynnie :)))) Czego efekty mają być widoczne już w najbliższą niedzielę!  Aaaaaa!!! Już się nie mogę doczekać :)))
 
Kolejny post będzie w tematyce zdecydowanie bardziej ogrodniczej, więc dla małego wprowadzenia "rzut okiem" na wiosenny ogród o poranku. Uwielbiam tę porę dnia tak bardzo, że z własnej nieprzymuszonej woli wstaję codziennie przed 6 rano, żeby podziwiać wschód słońca wynurzający się z za naszego lasu. A potem cała godzinka tylko dla mnie :))) Niestety po 7 budzą się moje szefowe i nie jest już tak różowo :/ :(
 
Pozdrawiam wiosennie
Wasza NiezapominATKA

10 komentarzy:

  1. :) długo wyczekiwany wpis!
    Wracaj :)
    Resztki-migawki wielkanocne super...podobnie i u mnie dziecięce prace zdominowały dekoracje...ale w tym jest CZAR :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że czekałaś. Dzięki :) Wrócę już niebawem, sama nie mogę się doczekać, kiedy znowu będę mogła wpaść w stały blogowy rytm.
      Co do dekoracji dziecięcych to jestem przekonana, że za kilka lat te nie do końca perfekcyjne ozdoby, wykonane malutkimi łapkami, będę jeszcze cenniejsze.
      Pozdrawiam Was serdecznie i tulę się z Wami do brzóz! :)))

      Usuń
  2. Było pięknie! Podoba mi się jelonek :)
    Pozdrawiam ciepło, Ania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu :) Jelonki/ sarenki to mój hicior ostatnich tygodni, długo na nie polowałam. Już się nie mogę doczekać kiedy będę mogła wykorzystać je w bożonarodzeniowych dekoracjach, chociaż w wielkanocnych prezentują się zaskakująco dobrze.
      Pozdrawiam również :)

      Usuń
  3. Już po świętach ale z ochotą oglądałam zdjęcia 👍 Dziewczynki są przeurocze 💕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziu wiesz jak to jest... ten uroczy wygląd dzieci ma na celu zamaskować ich charakterki ;)
      Trzymam moocccno kciuki za nadgarstek! Zdrowiej szybko ! :*

      Usuń
  4. Witaj :) Ależ przytulnie, ciepło, domowo - chciałoby się rozsiąść i pogrzać w rodzinnym ciepełku, wsłuchać w muzykę dziecięcych głosików :) Rosną Ci dziewczyny tak szybko!
    Kochana, zaspokoisz moją ciekawość i napiszesz jakiej szerokości jest Twój warzywnik? Rozmyślam nad swoim - czy go zmienić, przenieść, a może zostawić... A że też jest długi i wąski, to może mnie pocieszysz, że to nie są takie złe rozmiary, bo Twój mi się bardzo podoba. I jeszcze mam pytanie o karmnik dla ptaszków - czy to własnoręczne dzieło, czy można gdzieś taki zakupić? Mam słabość do domków wszelakich :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej Dorotko! Jak miło Cię widzieć :) Człowiek wraca do blogowania i spotyka dawnych internetowych znajomych- to jest bardzo przyjemne uczucie :)
    Widziałam ostatnio na blogu Twój domek- świecznik śliczny, ale tapeta bomba! Zakochałam się w niej! Marzy mi się taka w pokoju dziewczynek, ale najpierw muszą wyrosnąć z wieku malowania po ścianach :/
    Co do karmnika to kupiłam go w sklepie: sklep-ogrodnik.pl.
    Jeśli chodzi o warzywnik to rzeczywiście jest długi i wąski. Jutro zmierzę i podam Ci dokładne wymiary.
    Pozdrawiam i do przeczytania! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wesoło i kolorowo było :) I te Twoje latorośle :D

    OdpowiedzUsuń
  7. My z Asia też robiłyśmy te jabłkowe różyczki na święta. Wyglądają pięknie i są bardzo łatwe (co w naszym przypadku jest strategicznym kryterium przy wyborze przepisu ;> ). Mimo wszystko wydawało nam się, że skórki za bardzo się przypaliły, a ciasto było zbyt jasne... za jasne... hmm posypałyśmy cukrem pudrem, wszyscy zjedli, nikt nie skarżył się na ból brzucha, więc jednym słowem: sukces :D

    A wracając do posta, zdjęcia mroźnego ogrodu są niewymownie piękne. Chyba zacznę wstawać o brzasku, żeby zobaczyć te cuda... no przynajmniej raz na miesiąc ;)

    OdpowiedzUsuń

Polub mnie