Owa Ofca (a raczej Owiec ;)) powstała dość dawno, jednak w związku z różnorakimi chorobami opanowującymi nasz dom, jak również spora dawką gości (których w przerwach infekcyjnych gościliśmy:)) nie dane mi było obcykać tego uroczego dżentelmena w jego naturalnym środowisku :)
Dzisiaj, kiedy zobaczyłam za oknem ogromne ilości śniegu, najpierw pomyślałam o moich świeżo wsadzonych cebulkach tulipanów... :/ a następnie mój wzrok napotkał koralikowe spojrzenie Ofcy Anglika. Miałam nawet wrażenie, że zabeczał w moim kierunku ! Nasz nowy włochaty kolega długo nie musiał mnie namawiać ;) Wyciągnęłam z czeluści szafy najwspanialsze zabawki Sprężynki tj: klamerki do bielizny, zestaw pilotów, pudełka ze wstążkami, jak również uchyliłam nieznacznie zakazaną szufladę z obrusami, serwetkami, poduszkami i innymi mięciutkimi materiałami, które tak wspaniale roznosi się po całym domu...;) Ja natomiast ubrałam się w wiele warstw odzieży i z aparatem na szyi, oraz z dżentelmenem pod pachą wyruszyłam w teren :)
Z nadaniem imienia Ofcy miałam dość spory problem. W zamierzeniu miała to być dziewczynka w zimowym kubraczku, jednak jak to często bywa w czasie twórczego aktu z uroczej owieczki powstał mężczyzna :) Początkowo wyglądał na jodłującego w alpejskich górach Austriaka, albo jak niektórzy twierdzili, na Bawarczyka. Jednak kiedy podarowałam mu złoty zegarek na łańcuszku stał się dla mnie angielskim myśliwym (chociaż w swoim życiu jeszcze żadnego nie widziałam) :)
Może mój dylemat rozsądzicie Wy, koleżanki mieszkające za granicą ? :) Widziałyście może takiego dżentelmena spacerującego po którymś z europejskich miasteczek? Jak tak to proszę dać znać, żebym wiedziała skąd ten jegomość pochodzi :) Bo wiecie...rozgości się chłop, zasiedzi (szczególnie, że u mnie w domu są dwie samotne Ofce...;)) i nie będę wiedział gdzie go odesłać jak już mi się sprzykrzy jego towarzystwo :)
Teraz, wedle tradycji, trochę detali :
Pozostając w łowno- myśliwskim temacie pokażę Wam mojego starego kumpla i co mnie baaaardzo dziwi, także kumpla moich kotów!!! Chociaż nasz kolega głównie "pojawia się i znika" to raz na parę dni odwiedza nas na krótki lunch (bo nie wiem czy wiecie! ale ja prowadzę najlepszą knajpę w okolicy- Kompostownik Land ;)).
Do przeczytania !
Fajne ciuchy ma ten owiec:)
OdpowiedzUsuńOwiec genialny! Faktycznie ma w sobie coś angielskiodżentelmeńskiego :) Klamerki, piloty, stare telefony - znam to. Oglądam się przez ramię i.. tak, moje materiały robią właśnie za dywan :) Pozdrawiam i nadal kibicuję gorąco tulipankom! (rano musiałam pożegnać moje cięte :( )
OdpowiedzUsuńależ piękne te Twoje ofce - każda bez wyjątku :) a lisek - to prawdziwe cudo :) ściskam mocno
OdpowiedzUsuńDziękuje w imieniu Owiec ;) Lisek śliczny, ale szkodnik :/
UsuńI jeee lisek! A owieczka śliczniutka!
OdpowiedzUsuńPan Ofca jest bardzo przystojny i ma idealnie skrojone wdzianko :):) Dżentelmen pełną mordą ,wiec uwazaj na swoje samotne owce :);)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Już zauważyłam, że Ofce coś w skrytości beczą sobie do uszek ;)
UsuńNie mogę się napatrzeć na Twoją owcę,faktycznie ma coś w sumie z angielskiego dżentelmena....jest taki dystyngowany,pewnie o 17.00 codziennie pijecie sobie herbatkę:)Cudownie Ci wychodzą te owce!!!Cudownie!!!
OdpowiedzUsuńNa zegarku Anglika jest za piętnaście siódma więc chyba się spóźnił ;)
UsuńDzięki za taką miłą ocenę :)
Owca śliczna. Co do lisa też, często mnie odwiedzał jakiś czas temu. Głównie latem gdy wystawiałam jedzonko dla kota na dwór. Przychodziły też koty i psy ze wsi, więc od tego czasu mój kotek ma jedzonko zawsze serwowane w domu.
OdpowiedzUsuńOwiec świetny. Ja nigdy nie odważyłam się stworzyć!
OdpowiedzUsuńMam za to kupioną Joly z serii zabawek NICI. Wiem że to nie to samo, ale w ogóle owce są superrr! Pozdrawiam. Dorota
My dokarmiamy sarny :)
OdpowiedzUsuńczaderskie ma wdzianko;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńPrzystojniak ten Owiec...nie ma co!
OdpowiedzUsuńI ten zegarek...buty...i spodzien...Anglik całą gębą!!!
Zdolna jesteś:)))
anglik jest boski :)
OdpowiedzUsuńTworzysz cudowne owce. Mój syn swego czasu zbierał owieczki, więc mamy spore stadko. Ale takich pięknych i oryginalnych jak Twoje nie mamy. Pozdrawiam. Dorota.
OdpowiedzUsuńJesteś niesamowita ;)
OdpowiedzUsuńAle miły Owiec:)Mi też w pierwszej chwili wydał się jakimś Bawarczykiem, ale ja mało za granicą jestem to się nie znam;P Mogę tylko powiedzieć, że jest fantastyczny:D Faktycznie musisz mieć świetną knajpkę skoro takich znamienitych gości ściąga;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to Anglik, chociaż nie za bardzo mam prawo się w tej kwestii wypowiadać bo mnie jeszcze w GB nie było.
OdpowiedzUsuńp.s. Cieszę się, że już wydobrzałaś. Dużo zdrówka życzę, żebyś nam już więcej nie chorowała, bo smutno bez Ciebie w tym blogowym świecie.
Owiec to bardzo przystojny jegomość ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)
witam po Twojej stronie - alez Ty jestes uzdolniona... i mieszkasz tak ładnie jak lubię... wpadnę tu w weekend na dłuzej tymczasem pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńOfca super,a detale przy ubranku powalają na kolana:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przyznam, że Ofca rewelacyjna :-) Niesamowite wychodzą Ci te Ofce, Lala również extra :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCudowna owieczka, można na nią patrzeć i patrzeć:)
OdpowiedzUsuńOwiec jest nieziemski!!!!!!!
OdpowiedzUsuńOwiec do zakochania i schrupania :-)
OdpowiedzUsuńPan Owca jest poprostu bombowy!!super!super!super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Grazyna
Piękna owieczka - lisek zresztą też:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe są te Twoje maskotki! I Ofce (tu Pan Ofiec )i dziewczynki, po prostu piękne! Coś co z równą mocą może być zabawką co i niezwykła ozdobą domu! Wspaniale kiedyś byłoby mieć takie urocze cuda, ale pokusić się na wyzwanie jakim jest ich uszycie to chyba póki co za wiele, szczególnie, iż materii brak, lecz tym bardziej podziwiam!
OdpowiedzUsuńPiękna owieczka ;-)
OdpowiedzUsuń