Wiadomo gusta są różne, ale zapewniam Was, że dzielę się czymś co wiem, z wielu źródeł, że jest smaczne i to smaczne od lat :) Nie eksperymentuje. Nie zawijam sandaczy w żabie skórki, pomidorów nie nadziewam na patyczki z delikatnie podsuszanej jodły itp. kulinarnych nowoczesności nie wykonuje. Najzwyczajniej w świecie się na tym nie znam, co oczywiście nie wyklucza, że uwielbiam takie rzeczy jeść...jak już mi ktoś coś takiego przyrządzi ;) Podziwiam kulinarne blogerki za ich niezwykły zapał do tworzenia rzeczy, które w mig znikają. Ja zdecydowanie bardziej lubię wytwarzać stabilne przedmioty, takie co kilka lat postoją ;) Piszę te wszystkie wynurzenia kulinarne, gdyż chcę Was zapewnić, że jeśli już wrzucam tutaj jakiś przepis to jest on naprawdę sprawdzony, smaczny i eksploatowany :) Czyli w dwóch słowach: Warto Spróbować :)
Dzisiaj będzie Pasta z Awocado :) Miała być jakaś bardziej finezyjna nazwa, ale pogoda mnie tak ogłupia, że nic bardziej literackiego nie zdołałam wymyślić, tak więc będzie nazwa taka jaka panuje u nas od lat:
Pasta z Awokado
Pastę można wykonywać z różnymi dodatkami np. ze świeżymi pomidorami, drobno pokrojoną szynką, lub (jak na zdjęciu) z suszonymi pomidorami. Jednak na pierwszy raz zachęcam do zrobienia wersji podstawowej, bo ta jest najlepsza :)
Potrzebujemy:
- 2 Awokado (miękkie)
- czosnek (około 3-4 ząbków)
- majonez (około 2 łyżki)
- sól (do smaku, mniej więcej 1/2 łyżeczki)
- pieprz ("między palcami" ;))
Wykonanie:
1. Awokada przekrawamy na pół, wyciągamy pestkę (jedną zostawiamy, nie wyrzucamy!). Za pomocą łyżeczki wyciągamy miąższ. Jeśli Awokado jest twardsze, to należy obrać je ze skórki i środek pokroić w drobniutką kosteczkę.
2. Wydrążony, czy pokrojony farsz rozgniatamy widelcem, najlepiej w głębokim talerzu. W misce jest trudniej to zrobić, szczególnie jak awokado jest twardsze.
3. Dodajemy majonez, tyle, żeby powstała gładka pasta. Pokrojone w kostkę Awokado wymaga zazwyczaj więcej majonezu.
4. Dodajemy czosnek rozgnieciony przez praskę, sól, troszeczkę pieprzu.
5. I teraz uwaga! Nie dodajemy cytryny ! Piszę o tym bo Awokado zazwyczaj łączy się w przepisach z cytryną (,żeby nie czerniało). Przyznam, że nie znoszę tej pasty z dodatkiem cytryny. Mam za to inny sposób na to, żeby pasta nie czerniała:
Do pozostałej pasty (tej której nie zjedliśmy, jeśli takowa w ogóle będzie ;)) wciskamy pestkę z awocado i przykrywamy szczelnie folią, tak żeby nie dostało się powietrze. W ten sposób pasta przetrwa w lodówce jeszcze jeden dzień, góra dwa.
Oczywiście dotyczy to resztek pasty, bo najlepsza jest zaraz po zrobieniu!
Pałaszować z:
1. Najlepsza smakuje z bagietką. Pomimo tego, że lubię zdrowsze chleby, to jednak do tej pasty lepiej smakuje białe pieczywo. Niektórzy mówią, że można ją traktować jako dip do warzyw, ale ja za tą wersją też nie przepadam. Najlepsze z bułeczką :)
2. Można dodać, tak jak pisałam powyżej: drobno krojone pomidory (świeże, lub suszone), jak również szynkę, ale wersja podstawowa jest najsmaczniejsza.
Akurat zbliża się pora kolacji, a właśnie w ten kulinarny termin Pasta z Awokado wpisuje się najlepiej.
No to smacznego głodomory :)
Pozdrawiam
NiezapominATKA
Wygląda interesująco :)
OdpowiedzUsuńA zdecydowanie jest smaczniejsza niż piękniejsza ;)
UsuńZacheca do spróbowania :)
OdpowiedzUsuńA co do popicia? :D
OdpowiedzUsuń