Jako dziecko uwielbiałam budować ukryte bazy, zresztą kiedyś o tym nałogu już Wam chyba wspominałam ;) Na koncie mam duże bazy, małe, średnie, maciupeńkie, zewnętrzne, domowe, ażurowe i bardziej zwarte, a nawet w swoim szałasowym portfolio posiadam piętrową :)
(chociaż przyznam, że antresola z chwastów za długo nie postała). Moje dziewczyny są jeszcze za małe na konstruowanie czegoś większego niż zamek z duplo, ale ich mama... ;) Wigwam plecie się naprawdę bardzo prosto. Jedyna trudność to znalezienie giętkich i odpowiednio długich patyków. Ja wykorzystałam do tego czynu wierzbę, ale myślę, ze np. leszczyna też by się świetnie nadawała.
Jak upleść badylowy wigwam
- około 20 patyków (2 metrowych) giętkiego drzewa (wierzba, leszczyna)
- spory pęk cieńszych witek (do plecionki "dachu")
- matalowy pręt np. zbrojeniowy
- mocny, naturalny sznurek
- wytrzymały materiał. Ja użyłam worka jutowego.
- Wbijamy metalowy pręt w glebę, żeby ułatwić sobie wkładanie patyków. W powstałe otwory wmontowujemy wierzbowe badyle (oczywiście grubą częścią do ziemi ;)). Wbijamy je na około 40 cm.
- Na zdjęciu nr. 1 wigwam jest zawiązany w "kitkę", ale do plecenia "dachu" rozwiązujemy jego koński ogon ;) Delikatnie (żeby nie złamać) wyginamy wbite patyki i związujemy sznurkiem badyle stojące naprzeciwko siebie (nie ich czubki, tylko tak w 3/4 ich wysokości). Kiedy zrobimy tak z pierwszymi 5 parami resztę patyków przed przywiązaniem przeplatamy przez powoli powstający ażurowy "dach". Żeby bardziej zacienić i usztywnić konstrukcje doplatamy do daszku dodatkowe (cieńsze) witki.
BARDZO WAŻNE !
Patykowy "dach" musi kończyć się POWYŻEJ oczu dzieci, żeby przypadkiem nie nabiły się na wystające gałęzie.
3. Przeplatamy materiał (worek jutowy) przez powstały z patyków "slalom". Materiał musimy przyszyć sznurkiem do każdej witki, żeby się nie zsuwał.
4. Wokół wigwamu siejemy kwiatowy wąwóz, a przy każdej tyczce sadzimy pnącą roślinę. Ja użyłam mieszanki kwiatowej z Lidla i sadzonek: fasoli ozdobnej, chmielu, groszku pachnącego i nasturcji pnącej.
Obecnie szałas posiada dodatkowo podłogę ze sztucznej trawy, ta naturalna została niestety bardzo szybko wytarta przez małe stópki moich dziewczyn ;)No to zmykam do pisania warzywnikowego postu, bo przecież obiecałam, że jutro się pojawi :)
Miłego wieczoru !
ATKA
Matka-cudotwórczyni!!!!! :)))
OdpowiedzUsuńZarumieniłam się :) Szkoda Anonimie, że się nie podpisałeś bo bym mogła bardziej personalnie podziękować za te miłe słowa ;) Ale i tak bardzo dziękuję, miło mi się zrobiło :)
UsuńCudo!aż bym najchętniej sama tam do nich wskoczyła:)
OdpowiedzUsuńMusisz do nas wpaść z całą swoją męską trójką to sobie posiedzisz ile chcesz :)
UsuńZapraszamy !
ale super pomysł :) przypomniało mi się dzieciństwo, też budowaliśmy różne szałasy, ale twój jest bombowy! :D
OdpowiedzUsuńCałe dzieciństwo zbierałam doświadczenie, żeby po trzydziestce postawić szałas życia ;) fajnie że się podoba :)
Usuńha ha ;) po trzydziestce przychodzą do głowy najfajniejsze pomysły :)
UsuńTeż zaczęłam to obserwować ;)
UsuńCałe dzieciństwo zbierałam doświadczenie, żeby po trzydziestce postawić szałas życia ;) fajnie że się podoba :)
UsuńSuperaśny! A może by tak jakiś powój przy tym posiać i on by się wpinał po tym wigwamie?
OdpowiedzUsuńJuż się po nim zaczynają piąć: fasola ozdobna, chmiel, groszek pachnacy, małe dyńki i nasturcja pnąca. Jeszcze są małe ale mam nadzieję, że pod koniec lipca będzie już całkowicie zarośnięty :) Pozdrawiam Aniu
UsuńJuż się po nim zaczynają piąć: fasola ozdobna, chmiel, groszek pachnacy, małe dyńki i nasturcja pnąca. Jeszcze są małe ale mam nadzieję, że pod koniec lipca będzie już całkowicie zarośnięty :) Pozdrawiam Aniu
UsuńWidziałam na własne oczy i potwierdzam, że szałas jest prima sort! :)
OdpowiedzUsuńKochana jesteś :*
UsuńŚwietny też pomyślałam,żeby jakiś powój czy groszek wsadzić :)
OdpowiedzUsuńJak zarośnie to cień będzie w szałasie i stanie się taki bardziej schowany :)
UsuńCzuć się dzieckiem przez całe życie, realizować pasje, wracać do wspomnień... tworzyć coś z niczego, och to piękne! :)
OdpowiedzUsuń